niedziela, 6 marca 2016

18.


- Że co zrobiłaś?! - pisnęła Gabriela z szerokim uśmiechem na ustach.. Dziewczyny sprzątały właśnie po całym dniu pracy i, jak zawsze, rozmawiały - teraz miały na to czas, a nie tak, jak w ciągu dnia..
- No co? To źle, że się zgodziłam? - zapytała Vanessa spoglądając na przyjaciółkę.
- Oczywiście, że nie! Boże, Van, to chyba twoja najlepsza decyzja w ciągu ostatnich kilkunastu tygodni.
- Jezu, już myślałam, że znowu palniesz jakieś kazanie.. - zaśmiała się blondynka.. - Tylko muszę to jakoś powiedzieć Danielowi. Nie będzie zachwycony.
- A kogo to obchodzi. - prychnęła Gaby, a Vanessa zmierzyła ją wzrokiem. - To znaczy.. Na pewno zrozumie. - dodała ze sztucznym uśmiechem.. - No, dobra, skończone. - stwierdziła zasuwając ostatnie krzesło i rozejrzała się dookoła.
- Tak, szybko nam to poszło..
- Cze..
- Nie wchodź! Bo naniesiesz błota.. - zaśmiała się Vanny, kiedy Daniel otworzył drzwi.
- Dobra, to ja poczekam w samochodzie. - stwierdził chłopak i wychodząc zamknął drzwi.
- To jedno dobrze zrobił.. - zażartowała Gabriela i przez chwilę nawet na twarzy Vanessy pojawił się uśmiech. - Lecę, do środy, słoneczko. - powiedziała tuląc do siebie przyjaciółkę i pocałowała ją w policzek.
- Pa, mała. - powiedziała Vanessa i założyła swoją kurtkę owijając szyję szczelnie szalikiem. Zgasiła wszystkie światła i wyszła z kawiarni, po czym zamknęła drzwi na klucz i ruszyła do samochodu Daniela...