czwartek, 24 września 2015

06.


     Otworzyła oczy i uporczywie wpatrywała się w sufit. Nie mogła zasnąć.. Jak tylko zamknęła oczy widziała ból w oczach Mike'a. Może on naprawdę żałuje i te przeprosiny były szczere? Odetchnęła głęboko i położyła się na boku wbijając wzrok w okno. Po chwili niebo przeszyła błyskawica, a zaraz po niej dało się słyszeć głośny grzmot. No, pięknie, burza.. Vanessa od zawsze bała się burzy. Wtedy najchętniej schowałaby się pod łóżkiem i przeczekała, ale przecież nie jest już dzieckiem. Musi sobie jakoś poradzić ze strachem. Sięgnęła dłonią na szafkę przy łóżku i wzięła z niej słuchawki. Podpięła je do telefonu i włączyła muzykę. Ponownie położyła się na plecach i przymknęła oczy wsłuchując się w głos, którym Adele przekazywała wszystkie swoje emocje w piosence "One And Only"..
     Rano obudziła się kilka minut przed budzikiem.. Wstała z łóżka i założyła na stopy kapcie, po czym zeszła do kuchni, w której był już Mark.
- Cześć. - powiedziała z delikatną chrypką. Nalała sobie kawy do kubka i usiadła na blacie kuchennym.
- Cześć.. Vanny mówiłem ci, żebyś nie siadała na blacie. Ile ty masz lat? - zaśmiał się się mężczyzna.
- Oj, daj spokój, wujku. - wzruszyła ramionami i spojrzała na niego.. - Podpisujesz z nim dzisiaj umowę?
- Tak, o dwunastej..
- O której wrócisz do domu?
- Tak, jak zwykle. Koło czwartej.. Dlaczego tak wypytujesz?
- Tak tylko pytam.. Idę się przebrać. - uśmiechnęła się i wyszła z kuchni.
- Vanny! - usłyszała krzyk Marka i odwróciła się spoglądając na niego. - Co się tam wczoraj wydarzyło?
- Nic. Miłego dnia, wujku. - powiedziała z uśmiechem i weszła do swojego pokoju..

sobota, 12 września 2015

05.


     Siedziała przy barze z głową podpartą na rękach i wpatrywała się w jeden punkt chcąc choć trochę się uspokoić.. Znowu pojawił się w jej życiu, a już tak dobrze sobie bez niego radziła.. Przeczesała włosy palcami, a po jej policzku spłynęła samotna łza. Uspokój się!
- Kawy? - zapytała Gabriela siadając obok przyjaciółki.
- Nie chcę. - westchnęła i odchrząknęła, bo jej głos był dziwnie zdeformowany.
- Co się stało?
- Michael się stał.. - powiedziała, a Gaby popatrzyła na nią zdziwiona.
- Odezwał się? - zapytała, a w odpowiedzi otrzymała tylko prychnięcie przyjaciółki.
- Odezwał? Żeby tylko. Był tutaj.. To ten chłopak, do którego robiłaś maślane oczka, Gaby.
- Co?! - zdziwiła się szatynka zakrywając usta dłonią. - Boże.. Ale, jak?
- Właśnie tak. Wrócił do Londynu.. Kupuje mieszkanie w firmie wujka. - wzruszyła ramionami i podniosła się z miejsca. - Będziemy prawie sąsiadami. Ale fajnie, co? - powiedziała udając podekscytowanie.
- A ja myślałam, że wpatrujesz się tak w niego, bo ci się spodobał.. Przepraszam, Vanny.
- Za co? Przecież nic się nie stało.. Spróbuję go ignorować. Przecież to tylko mój były przyjaciel. Nic wielkiego.. - zaśmiała się ironicznie, a po jej policzkach znowu spłynęło kilka łez, które natychmiast otarła.. Drzwi do kawiarni się otworzyły, a do środka weszło kilka osób i od razu zajęli jeden z większych stolików. Vanessa chciała do nich podejść, żeby odebrać zamówienie, ale wyprzedziła ją Gabriela.
- Zostań, ja pójdę.. Musisz odetchnąć. - powiedziała dziewczyna posyłając przyjaciółce uśmiech. Złapała swój notesik i podeszła do nowych gości..

wtorek, 1 września 2015

04.


     W chwili, kiedy Mark zawołał ją do salonu żołądek Michaela niebezpiecznie się skurczył. Chłopak odetchnął głęboko i czekał na spotkanie z dziewczyną. Z nerwów zaczęły mu się nawet pocić ręce i oddech przyspieszył! Co jej powie?! Miał pustkę w głowie, a kiedy usłyszał jej głos.. Czas jakby na chwilę stanął w miejscu.
- Dobry wieczór. - powiedziała zirytowanym głosem. Dało się wychwycić, że walczyła, żeby taki nie był, ale się jej nie udało.. Mike odczekał kilka sekund i obrócił się w kierunku blondynki, bo do tej pory siedział do niej plecami. Zerknął na nią, a jej oczy szeroko się otworzyły. Zdziwiła się, że go widzi... Boże, jak ona wypiękniała.. Mike wpatrywał się w dziewczynę, ale kilka sekund później oderwał od niej wzrok..
- Cześć, Vanny. - powiedział wstając z kanapy i stanął dokładnie naprzeciwko niej.
- Michael? - szepnęła wpatrując się w jego twarz, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy..
- Niespodzianka! - powiedział z uśmiechem Mark, ale chwilę później zniknął on z jego twarzy.. - Co jest, dzieciaki?
- Dziękuję, że mnie uprzedziłeś, że to ten idiota. Zawsze można na ciebie liczyć, wujku. - powiedziała Vanessa, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nie dała rady ich powstrzymać. Odwróciła się na pięcie i pobiegła do swojego pokoju.
- Nie rozumiem. - szepnął Mark i opadł na kanapę.
- Niech się pan nie przejmuje. Nie widzieliśmy się dziesięć lat.. - wzruszył ramionami chłopak i zajął swoje wcześniejsze miejsce.. - Chyba już się zdecydowałem. - powiedział uśmiechając się delikatnie i wskazał mężczyźnie mieszkanie.
- To świetnie. Chcesz je obejrzeć?
- Z wielką chęcią.
- Jutro? Nie mam umówionych spotkań, więc jestem do twojej dyspozycji.
- Dobrze, może być jutro. O której?